Znaczek w kierownicy


Może i małym postępem jest zamontowanie w kierownicy Rallye (postanowiłem jednak założyć wersję 350 mm, którą pokazywałem w poście: Kolejna kierownica Rallye) znaczka (o jego przygotowaniu pisałem w poście: Detal do kierownicy), jednak moim zdaniem jest jak przysłowiowa "Wisienka na torcie".

Montaż obrotomierza


Prezentowałem już przymiarki gotowej, jeszcze niepolakierowanej deski (post: Przymiarka deski). Wspomniałem wtedy, że nie został jeszcze zamontowany obrotomierz (ten prezentowany w poście: Obrotomierz). Jednak była już przemyślana kwestia jego zamontowania. Oczywiste było, że musi się znaleźć gdzieś na "daszku" deski (zdecydowałem się na wersję obrotomierza z nóżką, choć posiadam także te wersję do montażu w desce), ale nie chciałem wiercić w nim otworów. Postanowiłem zatem pozbyć się, moim zdaniem, totalnie zbędnej w aucie popielniczki i zamiast niej umieścić obrotomierz. Tata wykonał zatem odpowiednią "zaślepkę" lub jak kto woli "adapter" umożliwiający dokonanie tego. Moim wkładem w to dzieło było tylko pomalowanie i przykręcenie do deski. Uważam, że wygląda świetnie.

Czarna skrzynka


Zespolony wskaźnik temperatury i poziomu paliwa w Trabancie 1,1 posiada dodatkowo w sobie elektronikę odpowiadającą za załączanie kontroli ciśnienia oleju oraz odcięcie zapłonu przy jego zbyt niskiej wartości. Oczywiście od początku chciałem się go pozbyć i zastąpić dwoma wskaźnikami analogowymi z Wartburga 353 (pisałem o nich w poście: Wskaźniki). Nieuniknione zatem było rozwiązanie sterowania sygnalizacją ciśnienia. Ponadto montaż wskaźników z innego auta zazwyczaj wiąże się z koniecznością ich przeskalowania.

Prawdę mówiąc długo przeszukiwałem internet w celu znalezienia jakiegoś dobrego rozwiązania. W końcu jednak zdecydowałem się na pozostawienie standardowego układu odpowiedzialnego za sterowanie sygnalizacją ciśnienia oraz zastosowanie potencjometrów w celu przeskalowania wskaźników. Wszystko to zamknąłem w jednej puszcze, odpowiednio okablowałem, dorobiłem mocowanie i ukryłem pod deską obok przerywacza kierunkowskazów. Wykonałem mocowanie przykręcane do otworu, który już w tym miejscu był nawiercony i nagwintowany fabrycznie, ale nie był wykorzystany. Pewnie służył do mocowania przekaźnika opcjonalnych halogenów, których ja nie potrzebuję.

Detal do kierownicy


Oryginalny znaczek mojej kierownicy Rallye (prezentowałem ją w poście: Rallye 320 mm) był trochę nijaki. Postanowiłem zatem pomalować wklęsłe detale, a wypukłe elementy wypolerować. Kolorystyka nie jest moim pomysłem. Widziałem kierownice z takim znaczkiem na przykład na niemieckich aukcjach na ebay.de. Bardzo możliwe, że to jakieś fabryczne malowanie. Zdjęcie zrobiłem bardzo słabe, ale lepszego na razie nie będzie. W każdym razie, taki znaczek podoba mi się bardziej.

Przymiarka deski


Deska rozdzielcza zasadniczo jest już skończona (o rozpoczęciu prac nad nią pisałem w poście: Prace nad deską). Zamontowałem więc prawie wszystkie elementy i dokonałem przymiarki. Wszystko pasuje i jestem zadowolony z efektu. Pozostaje jeszcze kwestia zamontowania obrotomierza (prezentowałem go w poście: Obrotomierz), ale tym już tata się zajął.

Subskrypcja filmów


Mała zmiana pojawiła się w dziale Kino. Od teraz dostępne są przyciski do subskrypcji kanałów RSS i Atom dla filmów z mojej listy odtwarzania trabant91 w Youtube.

Nowa galeria


W dziale Galeria zaszło kilka zmian:
  • większe miniatury;
  • nawigacja przy pomocy ponumerowanych stron (tak jak w przypadku listy postów);
  • linki do subskrypcji kanałów RSS i Atom dla zdjęć z mojego albumu trabant91 w Picasa.

Prace nad deską


Dawno temu stworzyłem projekt deski rozdzielczej do mojego Trabanta (dwie wersje projektu pokazywałem w poście: Projekt deski), ale dopiero dziś przystąpiłem do jego realizacji. W oryginalnej desce z 601 musiałem dorobić mocowanie do podszybia (mocowanie w 601 i 1,1 są w innych miejscach), mocowania dla dokładki ogrzewania z Wartburga 353 (o pomyśle jej wykorzystania pisałem we wcześniej już wspomnianym poście oraz o jej zakupie w poście: Złomik), a także wykonać nowe dodatkowe otwory. Niestety nie wszystkie otwory są już gotowe. Brakuje otworów pod kratki wentylacji oraz pod wskaźnik temperatury i wskaźnik ilości paliwa pochodzące z Wartburga 353 (o nich pisałem w poście: Wskaźniki). Wykonam je gdy tylko zakupię odpowiednie otwornice.

Kilka zmian


Na blogu pojawiło się kilka nowości:
  • poprawione logo - Trabant z grafiki zyskał takie kolory jak mój samochód oraz kilka drobiazgów (wycieraczki, lusterka, itp.);
  • nowy dział "Kino" dostępny w górnym menu;
  • przycisk "Prześlij komentarz" (w celu umożliwienia szybkiego dodawania komentarzy, pod każdym postem na liście postów).

Komora


Ostatnio prace nie posuwają się zbyt szybko. Generalnie auto miało być już skończone, ale trochę problemów wyszło. Udało mi się jednak w końcu w miarę uporządkować wszystko "pod maską". Ogarnąłem okablowanie, poczyściłem wszystko i poskładałem. Auto odpala i jeździ.

Test radia


Idea wykonania wejścia "AUX IN", którą przedstawiłem w poście: AUX IN została przeze mnie wdrożona. Sama praca nie trwała długo i nie wymagała wielkich modyfikacji oryginalnego sprzętu. Efekt ostateczny myślę, że jest przyzwoity. Wygląd pozostał w 100% oryginalny, tylko tylna ścianka zyskała gniazdo minijack.

AUX IN


Już dosyć dawno kupiłem do mojego Trabanta radio BLAUPUNKT Amsterdam 11 (prezentowałem je w poście: Amsterdam 11). Leżało przez dłuższy czas na półce w pokoju, aż w końcu postanowiłem się mu przyjrzeć bliżej. Jeden z przycisków tego radia wyglądał na atrapę. Nie dało się go wcisnąć i głównie to był powód mojego głębszego zainteresowania jego "wnętrznościami". Zdjąłem pokrywy obudowy i od razu zauważyłem, że fizycznie istnieje tam jakiś przełącznik, tylko przycisk jest zablokowany, tak aby nie dało się go wcisnąć. Usunąłem blokadę, ale żadna ukryta funkcja się nie pojawiła. Obejrzałem styki przełącznika i wszystko było jasne. Nic się nie mogło pojawić bo styki do niczego nie prowadzą gdy przełącznik jest wciśnięty. Wszystko to wywołało jednak u mnie lekkie zastanowienie i postanowiłem wykonać wejście "AUX IN", które można spotkać właściwie w każdym nowoczesnym radiu. Rozpocząłem szukanie miejsca, w które można by się wpiąć z sygnałem wejściowym. Efektem tych poszukiwań w pierwszej chwili było odkrycie, iż jest to radio typu MONO, a nie jak myślałem (i pisałem we wcześniej już wspomnianym poście: Amsterdam 11) STEREO. Trudno, przecież i tak w założeniu miał to być prosty sprzęt z "epoki". Ważne jednak, że dość szybko zlokalizowałem miejsce, do którego należy podpiąć sygnał wejściowy. W celu przełączania między radiem a wejściem wykorzystam odkryty "pusty" przełącznik, dzięki czemu wszystko będzie działać i wyglądać jak fabryczne. Wciśnięcie przycisku z opisem "M" spowoduje przełączenie na zakres AM, przycisku "U" na zakres FM, zaś przycisku bez opisu spowoduje przełączenie do trybu "AUX IN".

Muzeum Motoryzacji


Przerwa wakacyjna jeszcze chwilę trwa. W poprzednim poście (Muzeum Škoda Auto) pisałem o jednej z jej atrakcji. Tym razem pora na inne muzemu, teoretyczie jeszcze mniej związane z projektem trabant91. Odwiedziłem kolejny raz Muzeum Motoryzacji w Warszawie. Trochę się pozmieniało. Przybyło kilka eksponatów i samochodów. Jednak głównym powodem powtórnych odwiedzin był Fiat 125p "Rekord", a wszystko za sprawą klasycznej klatki bezpieczeństwa, którą posiada ten pojazd.

Muzeum Škoda Auto


Okres wakacyjny trwa. Również dotyczy to projektu trabant91. W ramach odpoczynku, jedną z atrakcji wakacyjnych była wycieczka do Muzeum Škoda Auto w Mladá Boleslav (Czechy). Teoretycznie temat niezwiązany z moim projektem, ale zobaczyłem tam silnik VW 1,6 montowany w Feliciach. Jednak nie jest to seryjny silnik tylko wersja z samochodu Škoda Felicia Kit Car 1600 (1996) osiągający pojemność 1598 ccm i 130 kW (176 KM). Taka mała inspiracja do zakończenia remontu i rozpoczęcia prac nad moim silnikiem 1,3 (pisałem o nim w poście: 1,3).

Drobne zakupy


Właśnie dotarła do mnie paczka z zamówionymi częściami: osłoną kolektora wydechowego, paskiem alternatora, zapinkami tapicerki oraz gumkami odbojowymi maski. Wszystko zakupiłem w sklepie Motirex.pl. Są to oczywiście zamienniki i na przykład gumki odbojowe średnio przypominają oryginał i nie wyglądają imponująco, zaś blacha osłonowa kolektora wykonana jest z grubszej blachy (co akurat jest dobre), a jej tłoczenie nie jest tak idealne jak w przypadku oryginału.

BOSCH S3


Przyszła pora na zupełnie banalny zakup. Auto potrzebowało w końcu nowego akumulatora. Wybór padł na akumulator firmy BOSCH model S3 o pojemności 45 Ah i prądzie rozruchowym 400 A. To właściwie wszystko w tym temacie. Po prostu niskobudżetowy produkt markowy. Więcej można przeczytać na stronie: Akumulatory Bosch S3.

Rallye 320 mm


Kierownice Rallye zawsze mi się podobały. Pierwszą kupiłem sugerujac się właśnie estetyką (zaprezentowana w poscie: Rallye). Posiadała znaczek "Rallye Skoda" więc myślałem, że takie kierownice były robione tylko do tych aut. Później jednak okazało się, że były także znaczki "Rallye Trabant" i od tej pory ciągle szukałem takiego znaczka. Kolejną kierownicę kupiłem dla kompletnego obszycia (pokazana i porównana z poprzednią w poście: Kolejna kierownica Rallye). Nadal jednak nie miałem upragnionego znaczka.

Od tamtej pory codziennie przeszukiwałem Allegro, aż doczekałem się. Stałem się właścicielem kolejnej kierownicy Rallye i to tym razem z upragnionym znaczkiem "Rallye Trabant", nabą do Trabanta i obudową naby. Dodatkowym czynnikiem, który skłonił mnie do zakupy był rozmiar tej kierownicy. Poprzednie dwie które posiadam maja średnicę 350 mm ta jednak ma rozmiar 320 mm. Nie była tania, ale biorąc pod uwagę fakt, iż poprzednie kupiłem niedrogo, to wyszedłem na swoje.

Polakierowany dach


Na dach trafił w końcu lakier (RAL 8028 Terra brown) i razem z lakierem na reszcie auta (RAL 7032 Pebble grey), jak dla mnie, wygląda świetnie. Oczywiście jakość całej powłoki lakierniczej pozostawia sporo do życzenia, ale jestem zadowolony.

Przygotowanie dachu


Lakier na dach zakupiony (RAL 8028 Terra brown), zatem najwyższy czas aby polakierować dach. Najpierw jednak dach wymagał małych przygotowań. W niektórych miejscach były odpryski oryginalnego lakieru, więc musiałem trochę podszpachlować. Na koniec podkład na całym dachu, przeszlifowanie podkładu i wszystko gotowe jest pod lakier.

RAL 7032 Pebble grey


W sumie całe auto zostało polakierowane, ale nie pokazywałem wcześniej tego koloru na próbniku, a na zdjęciach nie widać zbyt dobrze. Oczywiście próbniki także nie zawsze oddają faktyczny kolor, ale myślę, że wygląd koloru w moim przypadku jest zbliżony do tego z próbnika. Pokazałem już próbnik koloru lakieru na dach (w poście: RAL 8028 Terra brown) więc pokażę także próbnik koloru lakieru jaki jest na reszczie auta. Lakier posiada oznazenie RAL 7032 Pebble grey.

RAL 8028 Terra brown


Dziś wybrałem w końcu lakier na dach. Będzie to lakier o oznaczeniu RAL 8028 Terra brown. Czy był to dobry wybór okaże się już niedługo. Zostanie nim pokrytych jeszcze chyba kilka innych elementów, ale o tym jeszcze później będę pisał.

Przymiarka znaczków


Aluminiowe znaczki do mojego Trabanta (pisałem o nich dawno temu w poście: Aluminiowe znaczki) dziś otrzymały mocowania i zostały próbnie zamontowane. Po przepolerowaniu nadwozia zagoszczą na nim na stałę.

Nabiera kształtu


Powoli wszystkie części wracają na karoserię. Zostało jeszcze całkiem sporo rzeczy do pozakładania, ale grunt, że bez problemów wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wnętrze auta zostawiam na później. Chcę już nim pojeździć.

Gotowe


Drzwi (o przygotowaniu ich duroplastów pisałem w postach: Duroplasty drzwi (część pierwsza), Duroplasty drzwi (część druga), Duroplasty drzwi (część trzecia) oraz Duroplasty drzwi (część czwarta), zaś o lakierowaniu ich wewnętrznej częśći w pośćie: Wewnętrzne strony) i ramki reflektorów przednich to ostatnie elementy, które wymagały polakierowania na oryginalny kolor. Oczywiścei najpierw elementy zostały wypodkładowane, ale zapomniałem zrobić zdjęcia tego etapu.

Polakierowane elementy


Najwyższa pora kończyć lakierowanie. Niestety z powodu ograniczonego miejsca w garażu, nie dało się polakierować od razu wszystkich elementów, tak więc "na pierwszy ogień" poszła maska (o jej wykonaniu pisałem w poście: 2+1=1) wcześniej polakierowana od wewnątrz (pisałem o tym w postach: Trochę lakieru oraz Wewnętrzne strony) i wypodkładowana z zewnątrz (pisałem o tym w poście: Maska w podkładzie), zderzaki (o ich podkładowaniu pisałem w poście: Zderzaki), "kosa", "grill" (o jego wykonaniu pisałem w postach: "Grill" à la 601 oraz Mocownanie chłodnicy) oraz klapa bagażnika. Pozostały jeszcze drzwi i ramki przednich świateł. Na sam koniec zostawiam lakierowanie dachu auta.

Zawieszenie gwintowane


Po pewnym czasie auto dziś powróciło "na koła". Wraz z tatą złożyłem i zamontowałem zawieszenie gwintowane. Po wyczyszczeniu wszystkie sprężyny (o tylnych pisałem w poście: Tylne sprężyny, a dwie z czterech sprężyn pomocniczych podałem za przykład w opisie procesu czyszczenia elektrolitycznego w poście: Czyszczenie elektrolityczne) polakierowałem na czerwono, tak aby pasowały do przednich sprężyn firmy Supersport (prezentowanych już kiedyś w postach: Gwint oraz No to leżymy). Jedyne co jeszcze w kwestii zawieszenia chodzi mi teraz po głowie to skrócenie całych amortyzatorów tylnych, a nie tylko tłoczysk. Nad tym jeszcze jednak pomyślimy.

Czyszczenie elektrolityczne


Pisałem wcześniej o czyszczeniu sprężyn przy pomocy elektrolizy (post: Tylne sprężyny). Było jednak trochę pytań (nie w komentarzach, ale bezpośrednio do mnie), więc pomyślałem, że opiszę to trochę bliżej.
...

Tylne sprężyny


Sprężyny zakupione do tylnego zawieszenia gwintowanego (pisałem o nich w poście: Zmiana sprężyn) zostały skrócone (a właściwie ściśnięte) o jakieś 50mm, a następnie wyczyściliśmy je elektrolitycznie. Na zdjęciu nie wdiać dobrze efektu bo sprężyny nie zostały wypłukane z osadu pozostałego w elektrolicie. Dopiero później zostały wymyte w benzynie ekstrakcyjnej i wypodkładowane.

Zderzaki


Oryginalne, plastikowe zderzaki powędrowały do magazynu części na strychu nad garażem, a ich miejsce zajmą owalne (klinowate) zderzaki z wczesnych roczników 601. Z dwóch kompletów takich zderzaków wybrałem dwa najlepsze zderzaki, które następnie oczyściliśmy do gołej blachy, następnie położyliśmy podkład reaktywny, wyszpachlowaliśmy, położyliśmy podkład wypełniający i wygładziliśmy. Środki zderzaków zostały zabezpieczone antykorozyjnie i pomalowane na czarno. W takim stanie zderzaki czekają już tylko na lakier.

1,3


Od pewnego czasu zastanawiałem się nad zmianą "serca" w moim Trabancie. Wiedziałem, że nie chcę niczego iście ekstremalnego, więc w grę wchodziło 1,3 z seryjną skrzynią albo pięciobiegową lub 1,6 z pięciobiegową skrzynią. Trafiła się jednak okazja zakupu silnika 1,3 z Wartburga za nieduże pieniądze, co rozwiązało ten problem. Skrzynia raczej pozostanie czterobiegowa. To taka najprostsza opcja zmiany silnika. Póki co jednak auto zostanie złożone z seryjnym 1,1. Silnik 1,3 czeka remont, o którym pewnie jeszcze będę pisał.

Trochę czerni


Już jakiś czas temu niektóre elementy zacząłem lakierować na czarno (pisałem o tym w poście: Czarny lakier). Tym razem położyłem kolejne warstwy lakieru na elementy, które zacząłem lakierować już wcześniej (elementy tunelu i pokrywa zaworów) oraz polakierowałem elementy gwintowanego zawieszenia tylnego i adapter serwa. Nic wielkiego, ale takie małe rzeczy też mnie cieszą.

Polakierowany słupek


Po naprawach słupka (posty: Drobny wypadek; Usuwanie wgniecenia; Wyprowadzony słupek) wykonałem zaprawkę lakieru. Został mi jeszcze dokładnie ten sam lakier, którym polakierowane zostało auto więc nie widać żadnych różnic.

Przetłoczenie nadkola


Pisałem już wcześniej o konieczności wykonania i pracach nad przetłoczenia w nakdkolu (posty: Poprawki i Od kartonu do blachy). Teraz po dokonaniu szpachlowania i podkładowania element jest gotowy do polakierowania. Wyszło chyba całkiem ładnie, a przynajmniej mnie się podoba.

Wyprowadzony słupek


Słupek przedni po wyciągnięciu (o którym pisałem w poście: Usuwanie wgniecenia) został lekko podszpachlowany, następnie położyłem podkład wypełniający i na koniec podkład pod lakier. Zostało lakierowaie, a potem można uznać naprawę za zakończoną.

Usuwanie wgniecenia


Była okazja więc od razu dziś wypróbowaliśmy Pops-a-Dent (o którym pisałem dziś już wcześniej w poście: Pops-a-Dent) do wyciągnięcia wgniecenia w słupku A (pisałem o nim kiedyś w poście: Drobny wypadek). Pierwsze próby były nieudane. Pistolet do kleju z zestawu jakoś średnio sobie radził z rozgrzewaniem kleju i kołek gwintownany do wyciągania wgniecenia, nie chciał się dobrze przykleić do blachy. Przypadkiem jednak odkryłem, że lepsza do rozgrzania tego kleju i przyklejenia kołeczka do słupka jest zwykła suszarka do włosów. Już po pierwszym użyciu spora część wgniecenia zotała wyciągnięta! Bardzo mnie to zdziwiło bo jednak nie wierzyłem w ten sprzęt! Był zbyt tani by mógł działać! Jakoś jednak dał radę. Operację wyciągania musieliśmy powtarzać w kilku różnych punktach bo niestety wgniecenie było na tyle niefortunne, że posiadało załamanie na samym środku. Przy ostatnim wyciąganiu niestety jakaś ilość warstw lakieru nie wytrzymała i odpadła razem z kołeczkiem, ale trudno! Zdecydowana większość wgniecenia została usunięta! Gdyby nie fakt, że odpadł lakier to nic bym z tym więcej nie robił. Na żywo kompletnie nie rzucało się to już w oczy. Skoro jednak odpadł ten lakier i trzeba będzie powtórnie polakierować element to podszpachluję lekko bo został malutki ślad zagięcia.

Na zdjęciach "before and after". Nie widać niestety na nich aż tak dobrze efektu tej pracy, ale naprawdę rożnica jest ogromna! Generalnie jestem bardzo zadowolony! Z głębokiego wgniecenia została mała "kreseczka".

Pops-a-Dent


Od dłuższego czasu męczy mnie wgniecenie w słupku A (o którym pisałem w poście Drobny wypadek). Szukałem różnych sposobów, możliwosci i firm. Ostatecznie nie znalazłem niczego specjalnie sensownego. Jednak znalazłem coś tak śmiesznie taniego, że aż nie mogliśmy nie spróbować: Pops-a-Dent - zestaw do bezinwazyjnego usuwania wgnieceń w karoserii. Sprzęt kupiłem na Allegro za 10,99zł. Przesyłka była droższa. Za takie pieniądze nie spodziewam się super efektu, ale spróbujemy.

Od kartonu do blachy


Dziś miało miejsce zakończenie operacji pod tytułem: "Kolejna przeróbka nadkola". Wcześniej wykonany szablon z kartonu (pokazywałem go i pisałem o nim w poście Poprawki) został przeniesiony na kawałek blachy, a następnie blacha dopasowana i wspawana w nadkole. Wyszło ładnie. Trochę więcej "zabawy" było z dopasowaniem fragmentu blachy w celu uzupełnienia wzmocnienia kielicha zawieszenia w nadkolu od strony koła. Z tego elementu jestem mniej zadowolony. Generalnie jednak całość wyszła nieźle, serwo wchodzi bez problemu i jest jeszcze spora ilosć miejsca. Teraz pozostaje położenie podkładu wypełniającego, być może gdzieś odrobinę szpachli, później podkład i lakier.

Poprawki


Gdy zacząłem składać auto "do kupy" okazało się, że jest mały problem z podpięciem pedału hamulca do serwa. Popychacz serwa z Felicji (o którym pisałem wcześniej w poście: Serwo) jest gwintowaną szpilką. Oczywiście odsuwając serwo od grodzi szpilka ta jest za krótka. Zaplanowaliśmy więc przedłużenie jej poprzez dokręcenie do niej dłuższej szpilki. Przy wcześniejszych pomiarach nie wzięliśmy chyba jednak pod uwagę konieczności zakontrowania takiego połączenia i wykonany adapter serwa (o którym pisałem w poście: Adapter serwa) po zakontrowaniu połączenia uniemożliwiał właśnie podpięcie pedału do popychacza. Otwór popychacza w adapterze miał za małą średnicę. Nie było możliwości jej powiekszenia.

Należało wykonać nowy adapter. Zmiana polegała na zastosowaniu innej metody przykręcenia adaptera do grodzi. Dawało to możliwość wykonania większego otworu na popychacz. Okazało się jednak, że wykonane wcześniej przetłoczenie w nadkolu, robione pod poprzedni adapter i konfigurację, przy tym "patencie" uniemożliwia zainstalowanie serwa. Było zwyczajnie za mało miejsca. Przetłoczenie zatem zostało wycięte. Trzeba wykonać poprawki blacharskie nadkola. Na razie mamy wykonany kartonowy szablon.

Nowa linka sprzęgła


Zastosowanie serwa wymusiło zmianę linki sprzęgła, gdyż poprowadzenie linki w seryjny sposób nie było możliwe. Należało omninąć linką serwo. W tym celu dorobiona została na zamówienie linka dłuższa o 36cm od seryjnej. Zmieniliśmy także sposób prowadzenia linki i odwróciliśmy sposób jej montażu. Wydaje się, że wszystko bedzie dobrze, ale to się jeszcze okaże po uruchomieniu auta.

Test


Tego posta napisałem korzystając z widgetu Bloggera na htc wildfire i umieściłem na blogu poprzez blueconnect. To tylko test nowej zabawki jak się wydaje niezwiązanej z projektem trabant91, ale może posłuży ona do umieszczania postów na blogu bezpośrednio z garażu, a na pewno tak jak poprzedni telefon do robienia zdjęć.

20 lat minęło


Luty to miesiąc "narodzin" mojego Trabanta. Niestety konkretnego dnia ani godziny nie znam, ale nie szkodzi.

Obrotomierz


Nie zawsze trzeba wygrać aukcję by stać się posiadaczem sprzedawanego na niej sprzętu. Czasem wystarczy, że tylko podczas trwania aukcji zada się pytanie sprzedającemu, a później osoba, która wygrała aukcję się rozmyśli lub nie dotrzyma "umowy".

Tak było w moim przypadku z obrotomierzem. Kilka dni po aukcji, która cenowo już nie była dla mnie osiągalna i ją przegrałem, odezwał się do mnie sprzedający z ofertą. Tak o to właśnie stałem się właścicielem długo poszukiwanego obrotomierza produkcji DDR!

Obrotomierz jest produktem VEB MESSGERÄTEWERK BEIERFELD, firmy produkującej swego czasu prędkościomierze i wskaźniki do Trabantów czy Wartburgów. Przypadkiem trafiłem na informacje o tym obrotomierzu na stronie oldieboote.de i od razu mi się spodobał. Problemem było tylko to, iż wszystko świadczyło o tym, iż jest to obrotomierz do "dwusuwa". Jednak przeszukałem dalej wspomnianą już wyżej stronę i trafiłem na instrukcję obsługi tego obrotomierza, a w niej wzmiankę o tym, iż istniały wersje do czterosuwowego, czterocylindrowego silnika, a także nawet do czterosuwowego, sześciocylindrowego silnika! Teraz wystarczyło "tylko" znaleźć taki obrotomierz.

Ten obrotomierz, który zakupiłem, jest właśnie obrotomierzem do czterocylindrowego, czterosuwowego silnika (i właśnie tej kwestii dotyczyło moje pytanie skierowane do sprzedającego). Jest fabrycznie nowy, wyprodukowany w 1976 roku (zakupiony 21 kwietnia 1976 roku). Nigdy nie był instalowany. Problemem może być tylko to, iż nie wiem czy da radę z tranzystorowym układem zapłonowym, ale póki co nie przejmuję się tym za bardzo! Jestem zadowolony z zakupu i już!

Nowsze posty Starsze posty
 

Liczba wyświetleń

Najpopularniejsze posty